Pogrążyły ich zagubione okulary | 189. KRYMINATORIUM

Richard Loeb i Nathan Leopold – dwóch młodych, inteligentnych i zamożnych studentów porwało a następnie zamordowało 14-letniego chłopca z sąsiedztwa. Jak się wydawało zbrodnia ta została popełniona zupełnie bez powodu, tylko dla uciechy oprawców. Czyn ten miał także upewnić ich, że są oni żywym przykładem “nadczłowieka”, który stoi ponad wszelkim prawem i moralnością. Sprawa miała miejsce w 1924 roku, w Chicago.

 

Ciało na bagnach

 

Richard Loeb, Nathan Leopold, zbrodnia doskonała
Oględziny miejsca zbrodni, źródło: Famous Trails

22 maja 1924 roku do odludnej i zarośniętej chwastami części Chicago wysłana została grupa robotników, by wykarczować okoliczne tereny. Zanim jednak zdążyli oni rozpocząć swoją pracę, jeden z nich zauważył coś niepokojącego. Robotnik zorientował się, że patrzy na wystającą ludzką stopę, a wezwana na miejsce policja szybko ustaliła że ciało należało do nastoletniego chłopca. 

Jego morderca bądź mordercy, za zrobili wszystko, aby trudno było zidentyfikować ofiarę. Ciało było nagie, a twarz i część ciała zdeformowane. Policja jednak od początku miała swoje podejrzenia kim mogła być ofiara tego brutalnego zabójstwa. 

Dzień wcześniej na komisariat policji zadzwonił roztrzęsiony Jacob Franks, informując dyżurnego że jego 14-letni syn Robert, zwany “Bobbym”, zaginął. Mundurowi szybko więc połączyli ze sobą obie sprawy – dziwne zaginięcie nastoletniego chłopca oraz odnalezienie niezidentyfikowanych zwłok w odludnej części Chicago. Na miejsce przybył więc wujek Bobbiego, który zidentyfikował ciało. 

Po wszystkim wykonał on telefon do ojca chłopca, przekazując mu szokującą wiadomość. W tym momencie policjanci dowiedzieli się, że Jacob Franks był właśnie w trakcie przygotowywania okupu za uwolnienie swojego syna. Otóż kilka godzin po tym, gdy ojciec Bobbiego zgłosił jego zaginięcie, do domu Państwa Franks zadzwonił niejaki George Johnson. 

Mężczyzna poinformował, że ich syn został porwany, ale nic mu nie grozi tak długo jak rodzice będą postępować zgodnie z instrukcjami, które miały zostać im przekazane następnego dnia. Państwo Franks mieli także nie informować o niczym policji. Na to było już za późno. Mundurowi byli świadomi zaginięcia chłopca, rodzice zdecydowali jednak, że nie poinformują policji o telefonie, który odebrali. 

 

Porywacz

22 maja, tego samego dnia, gdy odnalezione zostało ciało chłopca, do domu jego rodziców dostarczony został list od porywacza. Raz jeszcze Państwo Franks zostali zapewnieni, że ich syn jest bezpieczny i zostanie uwolniony po zapłaceniu okupu. Porywacz żądał 10.000 dolarów, co rodzina Bobbiego przyjęła z pewną ulgą. 

Należeli oni do jednych z majętniejszych mieszkańców Chicago, a żądana kwota wydawała się śmiesznie niska w porównaniu do zarobków Pana Franksa. Zanim jednak ojciec chłopca udał się na miejsce przekazania okupu, do jego domu przybyło kilku mundurowych, którzy poinformowali go o odnalezieniu ciała. 

Mężczyzna przekonany, że jego syn w dalszym ciągu przebywa w rękach porywacza, wysłał na miejsce swojego szwagra. Sam został w domu, tak by możliwie jak najszybciej zapłacić za uwolnienie Bobbiego. Niestety, telefon od wujka chłopca rozwiał wszelkie nadzieje. 14-letni Robert Franks został brutalnie zamordowany. 

 

Młodzi, zdolni i majętni

Zeznania, źródło: Famous Trails

Morderstwo chłopca szybko stało się tematem numer jeden wśród chicagowskiej prasy, a policja rozpoczęła największe do tej pory śledztwo w historii miasta. Część policjantów skupiła się na przesłuchaniu wszystkich osób, które znały Bobbiego. Rodzina, znajomi, a nawet nauczyciele ze szkoły chłopca – dziesiątki świadków. W tym samym czasie trwało także skrupulatne przeszukanie miejsca, w którym odnaleziono ciało 14-latka.  Niedaleko odnaleziono okulary. Początkowo założono, że należały one do zmarłego chłopca, rodzina jednak temu zaprzeczyła. Policja natrafiła więc na pierwszy i jak się okazało, bardzo znaczący ślad mordercy. 

Okazało się, że w Chicago sprzedano tylko 3 pary takich okularów. Pierwsza z nich należała do mężczyzny, który od kilku tygodni przebywał za granicą. Druga, do kobiety, którą policja w niedługim czasie wykluczyła z kręgu podejrzanych. W związku z tym jedynym któremu policja musiała przyjrzeć się bliżej był 19-letni student prawa. Pochodził z zamożnej i dobrze sytuowanej rodziny.

Studentem tym był Nathan Leopold. Zapytany o okulary, 19-latek wyjaśnił że jako zapalony amatorski ornitolog, często przebywał w różnych odludnych okolicach Chicago,  w tym także w miejscu w którym odkryto zwłoki chłopca. Tam miałem oglądać ptaki. 

Jako że okulary te nie służyły mu codziennie, nie zauważył on nawet ich utraty. Mężczyzna twierdził, że kilka tygodni temu istotnie obserwował ptaki w okolicach studzienki, a okulary widocznie wypadły mu z kieszeni płaszcza. W dodatku w dniu zaginięcia i morderstwa chłopca przebywał on ze swoim najlepszym przyjacielem, o rok młodszym Richardem Leobem, a także dwoma, kobietami, które dopiero co poznali. Mężczyźni mieli zaoferować swoim towarzyszkom stosunek, jednak, gdy te odmówiły, studenci postanowili resztę dnia spędzić w swoim towarzystwie.

Mimo że mundurowym trudno było uwierzyć, że szanowany i powszechnie znany student prawa Nathan Leopold może mieć coś wspólnego z brutalnym zabójstwem nastoletniego chłopca. Jego tłumaczenia nie do końca ich przekonały. 

 

Pogrążyły ich okulary

Okulary bowiem nie nosiły żadnych śladów, które mogłyby wskazywać że leżały one zapomniane na ziemi przez kilka tygodni. W dodatku nie tak dawno nad Chicago przeszła gwałtowna ulewa. Okulary natomiast wyglądały na zadbane. Alibi Leopolda także nie należało do najsilniejszych. 

Jedynym świadkiem jego słów mógł być jego najbliższy przyjaciel. Policjantom nie udało się ustalić kim były wspomniane wcześniej kobiety. 

leopold loeab
Nathan i Richard na sali rozpraw, źródło: LoebandLeopold

 

W trakcie przeszukania pokoju Nathana Leopolda, odnaleziono list zaadresowany do Richarda Leoba. Jego zawartość sugerowała, że młodzi mężczyźni byli kochankami. To także wzbudziło podejrzenia policji. Jeżeli mężczyźni byli homoseksualistami dlaczego więc spędzili dzień z nowo poznanymi kobietami, które starali się namówić na stosunek? Przypisany do sprawy prokurator Robert Crowe, w obliczu coraz większej liczby dowodów przeciwko młodemu Leopoldowi, zdecydował się na oficjalne przesłuchanie jego najlepszego przyjaciela. 

Ale on mówił to samo co jego kumpel – ten dzień spędzili razem. Nathan Leopold i Richard Loeb jeździli samochodem po okolicy. Mimo wszystko prokurator miał przeczucie, że nie mówią oni całej prawdy.

 

Czy Nathan Leopold i Richard Loeb mieli coś jeszcze na sumieniu? Co ich łączyło? Jak potoczyły się ich losy? 189. odcinek Kryminatoirum jest już w sieci – posłuchaj go teraz.

Poprzedni odcinek o ostatnim locie Amelii Earhart znajdziesz tutaj.

 

Słuchaj podcastów na: