Śmierć dziewczyny z Playboya | 220. GŁOŚNE ZBRODNIE

Dorothy Stratten wielokrotnie słyszała porównania, że jest podobna do Marilyn Monroe. Obie w końcu były pięknymi blondynkami, nieco nieśmiałymi, znajdującymi się w centrum zainteresowania mężczyzn. Dorothy, która była modelką, a jej zdjęcia pojawiały się na stronach magazynu „Playboy”, wkroczyła na drogę aktorstwa. Jednak nie doczekała już premiery filmu, który miał odmienić jej karierę. Nikt nie spodziewał się, że 20-letnia kobieta również umrze przedwcześnie. Życie straciła z rąk osoby, przy której miała czuć się bezpiecznie. 

 

 

Wszyscy uwielbiali Dorothy Stratten 

Dorothy podziwiano za urodę i sposób bycia. Młoda i niepewna siebie kobieta po dwóch wspólnych latach próbowała odejść od męża. Ten jednak dokonał czegoś, co sprawiło, że jego nazwisko znalazło się na ustach sporej części amerykańskiego i kanadyjskiego społeczeństwa. Co takiego się wydarzyło? Aby się dowiedzieć, musimy cofnąć się do przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku.

Dorothy urodziła się 28 lutego 1960 r. w Vancouver. Jej rodowe nazwisko brzmiało Hoogstraten, jednak w późniejszym czasie, kiedy rozpoczęła współpracę z „Playboyem”, uproszczono je do formy Stratten, która była łatwiejsza w wymowie dla Amerykanów i Kanadyjczyków.

Jej rodzicami byli imigranci z Holandii, którzy przybyli do Kanady w poszukiwaniu lepszego życia. Mieli dwójkę dzieci, a Dorothy była najstarsza. Jednak to lepsze życie trwało tylko przez chwilę. Kiedy Dorothy miała zaledwie trzy lata, ojciec doszedł do wniosku, że nie kocha swojej żony. Zażądał rozwodu. Odszedł nie tylko od matki, ale również od córki i syna. W późniejszym czasie nie widywał się z nimi, ani nie interesował ich losem. To wywarło ogromne piętno na Dorothy, która przez brak właściwego męskiego wzorca, już jako dorastająca dziewczyna i potem dorosła kobieta figury ojca poszukiwała w mężczyznach, z którymi się spotykała.

 

Troje dzieci, trzy rozwody

Matka z malutkimi dziećmi wróciła na pewien czas do Holandii, by po krótkim czasie znowu osiedlić się w Kanadzie. Kobieta wyszła ponownie za mąż, a w 1968 r. zaszła w trzecią ciążę. Kiedy Dorothy miała siedem lat, urodziła się jej przyrodnia siostra. Już wcale nie lepszy od pierwszego. Znęcał się fizycznie i psychicznie nad żoną i przybranymi dziećmi. Pewnego razu uderzył Dorothy w nos, prawie jej go łamiąc. Matka nie mogąc patrzeć na cierpienie swoich pociech postanowiła, że tym razem to ona musi odejść od mężczyzny. Po raz kolejny musiała się rozwieść. 

Pozostawiona kobieta była skazana na samodzielne utrzymanie domu oraz pociech. Ich ojcowie nie próbowali jej nawet w żaden sposób pomóc. Początkowo pracowała jako pomoc domowa. Nie była to dobrze płatna praca, ale pozwalała na pokrycie podstawowych potrzeb. Później kobieta postanowiła zostać pielęgniarką. Zanim mogła przystąpić do pracy w szpitalu, musiała przejść kurs. Przez to spora część domowych obowiązków i opieka nad młodszymi dziećmi spadła na Dorothy, która sama w tamtym czasie była dzieckiem. 

 

Zazdrosny Steve

Dziewczyna już jako nastolatka zwracała uwagę swoją urodą. Niebieskooka blondynka przykuwała uwagę mężczyzn, jednak niespecjalnie za tym przepadała. Najczęściej czuła się zawstydzona. Brakowało jej pewności siebie i w ciągu całego swojego dwudziestoletniego życia nie udało jej się tej cechy nabyć.

„Wysoka, blondwłosa, niebieskooka, szczupła, ale i zmysłowa, była typową ulubienicą Ameryki, być może nieco zbyt piękną, by być dziewczyną z sąsiedztwa. Piątkowa uczennica, która szczególnie interesowała się prawem i aktorstwem. Najlepiej wyrażała samą siebie poprzez poezję”.

Przelanie swoich problemów i zmartwień w poetycką formę na kartkę papieru często stanowiło dla niej sposób radzenia sobie z rzeczywistością. O rzeczach, które ją przerażały i zasmucały pisała używając metafor i porównań. Jej poezja stanowiła też formę komunikowania się z najbliższymi. Swoje utwory pokazywała rodzinie i przyjaciołom.

Wiedziała jednak, że bajkowe życie zdarza się tylko w literaturze i filmach, które tak bardzo lubiła. Robiła wszystko, co w jej mocy, by odciążyć przepracowaną matkę. W szkole średniej podjęła się pracy na pół etatu w restauracji serwującej fast food i lody. Sporą część zarobionych pieniędzy przekazywała matce. 

W czasach licealnych Dorothy spotykała się z chłopakiem o imieniu Steve. Nie był to szczęśliwy związek, gdyż Steve słynął z wybuchowego charakteru. Często bywał zazdrosny, a swoją dziewczynę traktował jak własność. Zmuszał ją do odbywania stosunków seksualnych z nim i nie zważał na to, że Dorothy mówiła „nie”. Czarę goryczy przelała sytuacja podczas świąt Bożego Narodzenia 1977 r.. Młoda kobieta przez kilka miesięcy odkładała pieniądze, by kupić swojemu ukochanemu prezent gwiazdkowy. Steve, który z powodu jakiejś błahostki zdenerwował się na Dorothy i po raz kolejny wybuchnął gniewem, zniszczył ten prezent.

 

Paul Sneider

Wcześniej Dorothy nawet nie rozważała rozstania. Jako dziecko obserwowała nieudane związki matki, w których również występowały elementy przemocy. Choć obawiała się Steve’a, uważała, że musi być z nim. Była bardzo lojalna, szczególnie wobec mężczyzn. Uważała, że skoro zdecydowali się z nią być, ona jest im coś winna. Dlatego wiernie stała przy ich boku. Lecz nagle w jej życiu pojawił się inny mężczyzna, który zdecydowanie różnił się od jej pierwszego chłopaka. Nowy znajomy postanowił zawalczyć o jej względy.

Tym mężczyzną był Paul Snider. Historia jego rodziny była podobna do Hoogstratenów: jego rodzice rozwiedli się, kiedy ten był dzieckiem. Już w młodym wieku musiał zarabiać na siebie.

„W dzieciństwie był zawstydzony tym, że jest chudy, dlatego zaczął trenować sylwetkę w późnych latach nastoletnich i w ciągu roku rozwinął górną część tułowia. Jego ciemne włosy i wąsy były nienagannie ułożone, a kobiety w klubach nocnych uważały go za atrakcyjnego. Dwie rzeczy, których nigdy nie miał dość, to kobiety i pieniądze”.

Zrobił wrażenie na Dorothy. Był przystojny, ciemnowłosy, z charakterystycznymi wąsami. Pewnego dnia w towarzystwie przyjaciela odwiedził lokal, w którym wówczas pracowała Dorothy. Według jednych źródeł miało to miejsce w 1977 r., inne z kolei podają 1978 r. W każdym razie Dorothy była wtedy osobą niepełnoletnią, gdyż według kanadyjskiego prawa granicą dorosłości jest 19 rok życia. 

 

„Żydowski Alfons”

Młoda kobieta początkowo nie była jednak do końca przekonana co do tego mężczyzny, ale ostatecznie dała się namówić na randkę. Drogie ubrania i kosztowna biżuteria sprawiły, że Paul wydawał się właściwym kandydatem na partnera. W dodatku był starszy, co zwiększało jej poczucie bezpieczeństwa. Jeździł czarną korwetą, co odróżniało go od innych mieszkańców Vancouver, gdyż mało kto mógł sobie pozwolić na tak drogi pojazd. 

Dorothy Stratten wówczas nie zdawała sobie sprawy, że Snider miał za sobą niezbyt ciekawą przeszłość. Przez kilka lat zajmował się sutenerstwem i stręczycielstwem. Zyskał nawet pseudonim Żydowskiego Alfonsa. Podejmował też próby zaangażowania się w biznes narkotykowy, co ostatecznie mu nie wyszło. Dziewczynom, które zmuszał do prostytucji, czasami podawał narkotyki.

Ich relacja rozwijała się w zaskakująco szybkim tempie, które w dużej mierze było narzucone przez samego Snidera. Mężczyzna obdarowywał ją prezentami, na które sama nigdy nie mogłaby sobie pozwolić. Złote kolczyki, naszyjniki wysadzane kamieniami oraz pierścionki miały udowadniać, jak bardzo mu na niej zależy.

Paul Snider nie rzucał słów na wiatr i faktycznie miał zamiar zarobić na Dorothy. Choć na początku związku nie szczędził na nią pieniędzy, liczył na to, że w końcu role się odwrócą i to ona będzie go utrzymywać. Zaczął namawiać ją do tego, by ta zgodziła się na rozbieraną sesję do „Playboya”. Młoda kobieta na samym początku nie chciała się zgodzić. Przerażała ją wizja nagości, tego że obcy ludzie mogliby ją taką oglądać. Jednak Snider był głuchy na jej odmowy. Nie robiło na nim wrażenia nawet to, że doprowadzał dziewczynę do łez. 

 

Playboy

Próby namawiania jej do sesji trwały prawie pół roku. W końcu Snider postawił dziewczynę pod ścianą. Zatrudnił fotografa, którego dobrze znała, bowiem już wcześniej była przez niego fotografowana. Mężczyźnie obiecał zapłatę, czego ostatecznie nie uiścił. 

Wobec swojej dziewczyny używał również innych sztuczek manipulacyjnych. Powtarzał, że tylko w ten sposób uda jej się zabłysnąć i mieć szansę na jakąkolwiek karierę i duże pieniądze.

Na początku powiedziano jej, że zarówno ona, jak i on będą na zdjęciach, ale po paru ujęciach prawda wyszła na jaw. Młoda kobieta później wyznała znajomej, w jaki sposób ukochany ją przekonał. Sam zdjął ubranie i wyprężył swoje ciało jak kulturysta. Wraz z fotografem zachęcał ją. Błagał, by zrobiła to dla niego. Mówił do niej spokojnym i kojącym głosem. W końcu to zrobiła.

Trzeba było też nakłonić jej matkę, by ta wyraziła zgodę. Dorothy Stratten nie była pełnoletnia, więc wszystko było zależne od jej matki. Nie wiadomo, jakich argumentów użyto, by ją do tego przekonać, jednak matka podpisała zgodę.

Wykonane fotografie wysłano do redakcji „Playboya”. Kiedy dostały się one w ręce redaktora naczelnego Hugh Hefnera, Dorothy dostała zaproszenie do jego sławnej rezydencji…

 

Ślub Dorothy Stratten

W tym samym roku, 1 czerwca, Dorothy i Paul wzięli ślub. Ceremonia ślubna odbyła się w Las Vegas. Wszyscy próbowali odwieść Dorothy od tego pomysłu. Były sutener powiązany z nieciekawym środowiskiem – to nie był facet dla niej. 

Ich związek nie spotkał się także z aprobatą Hefnera i ekipy „Playboya”. Podczas przyjęcia w willi szefa czasopisma, kiedy Paul towarzyszył Dorothy, Hugh stwierdził, że Snider wygląda na nieciekawego gościa, jego ubrania i twarz przypominają mu alfonsa. Jego słowa były formą żartu, gdyż Dorothy nikomu się nie chwaliła, czym niegdyś trudnił się jej partner. Mimo wszystko Hefner nie mógł być już bliżej tego, jaką osobą był Paul.

W życiu Dorothy pojawił się kolejny mężczyzna i to zmieniło wszystko o sto osiemdziesiąt stopni.

 

Ta historia mrozi krew w żyłach. O tym jak potoczyły się losy Dorothy Stratten i Paula Sneidera posłuchacie w 220. odcinku Kryminatorium. Może tym razem na Spotify?

Mroczną historię innej modelki kryje odcinek 217 o sprawie Lindy Sobek

Słuchaj podcastów na: